„Prawo do naprawy”. Na ile pomoże konsumentom w UE naprawiać zepsute urządzenia domowe?

Od 1 marca br. obowiązują nowe unijne etykiety energetyczne. Oprócz tego w tym dniu weszły w życie nowe przepisy dotyczące ekoprojektu. Odnoszą się one w szczególności do zagwarantowania 7-10 lat żywotności urządzenia i wzmacniają prawa konsumentów do naprawy produktów po upływie gwarancji. Mowa o tak zwanym „Prawie do naprawy”, które ma wspierać gospodarkę o obiegu zamkniętym [1].

Jak wynika z raportu „Konsumenci a gospodarka obiegu zamkniętego” (2019r.) ARC Rynek i Opinia oraz Forum Odpowiedzialnego Biznesu (partnera merytorycznego raportu) 45% Polaków zamiast kupić coś nowego stara się naprawić coś, co posiada [2].

prawo-do-naprawy-1

Co zapewnia „Prawo do naprawy”?

„Prawo do naprawy” objęło nowe urządzenia gospodarstwa domowego takie jak pralki, lodówki, zmywarki i telewizory (ogólnie wyświetlacze elektroniczne). Prawo to zobowiązuje producentów lub importerów do zapewnienia części zamiennych i odpowiednich informacji niezbędnych do dokonania naprawy zepsutego sprzętu, przez okres 7 albo 10 lat po zakończeniu wprowadzania produktu na rynek UE [3]. Większości części zamiennych (silników i szczotek silnika, pomp, amortyzatorów i sprężyn, bębnów myjących itp.) i instrukcji napraw ma być udostępniana wyłącznie profesjonalnym serwisom naprawczym. Konsumentom, którzy nie są profesjonalnymi podmiotami zajmującymi się naprawami, producenci muszą udostępniać niektóre części zamienne (takie jak drzwi, zawiasy i uszczelki) przez kilka lat po wycofaniu produktu z rynku. Czas oczekiwania na część zapasową nie może przekroczyć 15 dni roboczych [1]. Co więcej, procedura jej zamawiania powinna być publicznie i bezpłatnie dostępna na stronie internetowej danego producenta, importera lub upoważnionego przedstawiciela [3].

„Prawo do naprawy” wydłuża cykl życia produktu

Możliwość naprawy zepsutego sprzętu po okresie gwarancji niewątpliwie wydłuża jego żywotność. Warto jednak zauważyć, że nowy przepis wymusza trwałość urządzenia już na etapie projektowania i produkcji. Po pierwsze części zamienne będą musiały być opracowywane tak, aby dany warsztat mógł korzystać ze ogólnodostępnych narzędzi do wymiany części. Po drugie ten środek prawny pomoże zapobiegać praktykom celowego skracania żywotności produktów przez producentów [3] [4].

Dłuższy cykl życia urządzenia oznacz mniej elektrośmieci, których utylizacja nie należy do prostych. Co więcej, dłużej sprawny sprzęt domowy przekłada się na rzadsze kupowanie nowego. Oznacza to zmniejszone zapotrzebowanie i tym samym mniejszą produkcję urządzeń, która nie jest neutralna dla środowiska naturalnego. Inna sprawa, że pojawiają się informacje, że w polskich fabrykach AGD brakuje komponentów, przede wszystkim stali. Zatem hipotetyczna możliwość zmniejszenia produkcji niektórych urządzeń byłaby korzystna i ze względu na tę kwestię.

prawo-do-naprawy-2

Nowy przepis jest ważnym pierwszym krokiem ale jeszcze nie pełnowartościowym prawem

Unijne „Prawo do naprawy” nie jest idealne i wydaje się być kroplą drążącą skałę problemu.

Po pierwsze, przepis dotyczy tylko wąskiej grupy urządzeń domowych

Nie uwzględniono wielu sprzętów. Szczególnie narażone na przedwczesne starzenie się (i w konsekwencji przedwczesne wyrzucanie) są smartfony i laptopy. Prawdopodobnie miną jeszcze lata, zanim jakiekolwiek wymogi dotyczące naprawy będą miały do ​​nich zastosowanie [5].

Po drugie, rozporządzenie nie gwarantuje dostępu do kluczowych części zamiennych i informacji dotyczących napraw konsumentom, a także niezależnym warsztatom naprawczym czy osobom fizycznym mającym umiejętności naprawy urządzeń.

Nowe przepisy będą wymagały od producentów udostępniania większości części zamiennych i instrukcji napraw wyłącznie profesjonalnym osobom zajmującym się naprawami. Poza tym sama definicja „profesjonalnego podmiotu zajmującego się naprawami” pozostaje w przepisach bardzo niejasna [5].

Po trzecie, dopuszczalny czas dostarczenia zamiennej części jest za długi.

Przepis zobowiązuje producentów lub importerów do dostarczenia potrzebnej części do 15 dni roboczych. Oznacza to nawet trzy tygodnie oczekiwania na naprawę sprzętu codziennego użytku. Ciężko wyobrazić sobie taki czas bez lodówki czy pralki. W konsekwencji dla konsumenta korzystniejsza wyda się wymiana na nowe urządzenie zamiast naprawa [5].

Po czwarte, rozporządzenie nie dotyczy ustalania cen części zamiennych i pozwala na ich wiązanie w większe elementy.

Cena części często jest główną przeszkodą między potencjalną możliwością naprawy a naprawą w praktyce. Poza kwestią ceny samej wadliwej części dochodzi praktyka łączenia niektórych części zamiennych. Osoby zajmujące się naprawami mogą być zobowiązane do wymiany większego elementu urządzenia, a nie tylko wadliwej części. Najlepszym przykładem jest pralka: zamiast wymiany łożysk w bębnie pralki może być konieczna wymiana całego bębna. Niestety przepisy nie wymagają od producenta przeprojektowania niektórych kluczowych części w celu ich naprawy. Takie sytuacje mogą prowadzić do wysokich cen niektórych napraw. Może to wpłynąć na wybór wymiany, a nie naprawy produktu (podobnie jak w przypadku oczekiwania na dostawę części zamiennej) [5].

W kwestii prawa do naprawy pozostało jeszcze wiele do zrobienia

O uniwersalne prawo do naprawy stara się koalicja europejskich organizacji działających na rzecz naprawy Right to Repair. Koalicja prowadzi kampanię w Europie dążąc do przyjęcia bardziej ambitnych przepisów, które wydłużają żywotność produktów, wspierają pragnienie konsumentów w zakresie produktów nadających się do naprawy i przynoszą korzyści zrównoważonej gospodarce [5].

etykieta-energetyczna-3

W skrócie o nowej etykiecie energetycznej

Najważniejszą zmianą na nowej etykiecie energetycznej jest powrót do prostej skali od A do G. Skala ta jest bardziej rygorystyczna i zaprojektowana w taki sposób, że bardzo niewiele produktów może początkowo osiągnąć ocenę „A”, pozostawiając miejsce na włączenie bardziej wydajnych produktów w przyszłości. Najbardziej energooszczędne produkty obecnie dostępne na rynku będą teraz zazwyczaj oznaczane jako „B”, „C” lub „D” [1].

„Do końca lutego ponad 90% produktów posiadało oznaczenie A +, A ++ lub A +++. Nowy system będzie bardziej przejrzysty dla konsumentów i zapewni, że przedsiębiorstwa będą nadal wprowadzać innowacje i oferować jeszcze wydajniejsze produkty. Pomaga nam to również zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych. ” – powiedziała Komisarz ds. Energii Kadri Simson [1].

W unijnym badaniu (Eurobarometr) z 2019 r. 93% konsumentów potwierdziło, że rozpoznaje etykietę energetyczną. W przypadku 79% osób oznaczona na urządzeniu klasa energetyczna wpłynęła na ich decyzję o zakupie danego produktu [1].

Komisja Europejska szacuje, że pakiet dotyczący ekoprojektu (m.in. „Prawo do naprawy”) i etykietowania energetycznego przyniesie 167 TWh oszczędności energii końcowej rocznie do 2030 roku. Odpowiada to rocznemu zużyciu energii w Danii. Oszczędności te odpowiadają redukcji o ponad 46 milionów ton ekwiwalentu CO2. Poza tym europejskie gospodarstwa domowe oszczędzą średnio 150 euro rocznie [6].

[1] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/ip_21_818

[2] http://odpowiedzialnybiznes.pl/aktualno%C5%9Bci/nieekologiczne-zakupy-polakow/?fbclid=IwAR2Pu-n2qeek-pMZ3wIhxnZhm6leLQmOz4Z3JZlpdJjV3iSiDNynvIW2esY

[3] https://ec.europa.eu/info/news/focus-improved-eu-energy-label-paving-way-more-innovative-and-energy-efficient-products-2021-lut-16_pl

[4] https://repair.eu/news/european-parliament-calls-for-ambitious-right-to-repair/

[5] https://repair.eu/news/new-ecodesign-regulations-5-reasons-europe-still-doesnt-have-the-right-to-repair/

[6] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/QANDA_19_5889

Dodaj komentarz